Pracodawca, który został oszukany przez pracownika musi nierzadko na własną rękę szukać rozwiązań, które pozwolą mu na wyciągnięcie konsekwencji wobec zatrudnionego.
Kradzież auta sprzed „nosa pracownika”
Zdarzenie, w którym wykorzystano wariograf do ustalenia sprawcy kradzieży, zaczęło się niewinnie. Pracownikowi, który jechał na spotkanie biznesowe z klientem, ukradziono samochód służbowy. W drodze na spotkanie w miejscowości oddalonej o około 30 km od Lublina pracownik zatrzymał się przed sklepem jednej z sieci handlowych, aby kupić wodę i coś do jedzenia na drogę. Zaparkował samochód marki Volkswagen Tiguan w pobliżu sklepu, a kiedy wrócił z zakupami, auta nie było.
Służbowy laptop pracownik miał ze sobą, ale z pojazdu skradziono również projektor oraz firmowy tablet.
Kradzież zgłoszono na policję. Kilka faktów ustalonych w czasie śledztwa zaniepokoiło pracodawcę. Między innymi to, że jak ustalono, pracownik zaparkował auto na jednej z bocznych uliczek, podczas gdy przed sklepem jest duży i wygodny parking, który – jak zeznała sprzedawczyni – był w tym czasie przynajmniej w połowie pusty.
Pracodawca decyduje się na wariograf
Dla pracodawcy ważne było to, by sprawdzić, czy pracownik umyślnie naraził go na szkodę, na przykład przez celowe zostawienie sprzętu firmowego w aucie. Zgodnie bowiem z Kodeksem Pracy, pracownik, który na wskutek nienależytego wykonania obowiązków z własnej winy naraził pracodawcę na szkodę, ponosi odpowiedzialność materialną. Kodeks Pracy dopuszcza bowiem żądanie pokrycia straty w całości przez pracownika tylko wtedy, kiedy szkoda była wynikiem umyślnego działania pracownika.
Prezes firmy, po konsultacji z Instytutem Badań Wariograficznych, zdecydował się na przeprowadzenie badania z wykorzystaniem wariografu, które miało na celu ustalenie przebiegu zdarzenia oraz sprawdzenie czy wersja pracownika (czyli brak jego winy w kradzieży) pokrywa się z rzeczywistością.
Wariograf – przebieg badania pracownika
Aby dowiedzieć się, czy pracownik miał związek z kradzieżą samochodu oraz sprzętu firmowego, Instytut Badań Wariograficznych przygotował zestaw pytań, z których część dotyczyła bezpośrednio kradzieży. Były to między innymi następujące pytania:
- Czy wie Pan, kto odjechał samochodem marki Volkswagen Tiguan w dniu 18 grudnia 2018 roku sprzed sklepu Żabka w Lublinie?
- Czy umawiał się Pan z inną osobą, że zabierze ona firmowy samochód podczas robienia przez Pana zakupów, w dniu 18 grudnia 2018?
Badany, odpowiadając na te pytania, zaprzeczył. Pytania krytyczne wywołały reakcję u badanego, co oznacza, że udzielił on na nie odpowiedzi w sposób sprzeczny z faktami, o których wiedział. Oznaczało to, że nieprawdą jest to, że pracownik nie ma nic wspólnego ze zniknięciem samochodu marki Volkswagen Tiguan będącego własnością firmy.
W toku dalszego śledztwa okazało się, że pracownik wszedł w porozumienie z kolegą prowadzącym zakład mechaniki pojazdowej. Ukradzione auto zostało rozebrane na części, które następnie zostały wykorzystane przy naprawie innych pojazdów lub zostały odsprzedane innym zakładom. Ukradziony sprzęt firmowy pracownik przekazał do lombardu.
Ekspertyza wariograficzna umożliwiła zidentyfikowanie złodzieja oraz (pośrednio) oskarżenie jego wspólnika, a pracodawca potwierdził swoje przypuszczenia na temat nieuczciwego pracownika.