Kielce

Kielce. Badanie wariograficzne potwierdza niewinność fizjoterapeuty

Wariograf nie tylko pomaga zidentyfikować kłamstwo, ale – znacznie częściej – potwierdza prawdomówność. To właśnie ta możliwość skłoniła fizjoterapeutę z Kielc, oskarżonego o kradzież biżuterii swojej pacjentki, do skorzystania z usług Instytutu Badań Wariograficznych.

Fizjoterapeuta oskarżony o kradzież

Fizjoterapeuta, w ramach kontraktu NFZ, odwiedza swoich pacjentów w domu, prowadząc zajęcia rehabilitacyjne. Jedną z klientek fizjoterapeuty była 77-letnia kobieta, która po wymianie stawu biodrowego wymagała dodatkowej rehabilitacji.

Pacjentce przysługiwało 10 zabiegów. Dwa dni po wykonaniu całej serii, do fizjoterapeuty zadzwoniła córka pacjentki, oskarżając go o kradzież kosztowności jej matki (kilku pierścionków i naszyjnika). Prosiła o zwrot mienia i zadośćuczynienie finansowe. W przeciwnym razie kieruje sprawę na policję.

Dla fizjoterapeuty takie oskarżenie oznaczać może zawieszenie w prawach wykonywania zawodu, a to oznacza brak możliwości zarobkowania, dlatego też jak najszybsze rozwiązanie sprawy i udowodnienie swoje niewinności było dla klienta Instytutu Badań Wariograficznych niezwykle ważne.

Badanie wariograficzne sprawdza ślady pamięciowe fizjoterapeuty

Za namową znajomego prawnika, fizjoterapeuta zgłosił się do oddziału Instytutu Badań Wariograficznych w Kielcach i poprosił o wykonanie ekspertyzy dotyczącej jego związku ze zniknięciem biżuterii z domu pacjentki. Instytut skontaktował się z poszkodowaną, zebrał informację na temat skradzionych przedmiotów, okoliczności zdarzenia, ich lokalizacji i opracował zestaw pytań.

Pytano między innymi o miejsce, z jakiego fizjoterapeuta miał zabrać przedmioty, o ich wygląd, przebieg poszczególnych spotkań z pacjentką. W toku badania nie potwierdzono istnienia śladów pamięciowych dotyczących biżuterii ani jej miejsca przechowywania. Oznacza to, że fizjoterapeuta nie wie ani gdzie biżuteria była przechowywana, ani również nie zna dokładnego wyglądu poszczególnych skradzionych przedmiotów. A to oznacza, że wysoce nieprawdopodobne jest, by był odpowiedzialny za ich kradzież.

Nagły zwrot akcji – wariograf dla wszystkich!

Część rodziny ofiary nie uznała badań za wiarygodne i nadal przekonywała babcię o tym, że powinna zgłosić sprawę kradzieży na policję. Jednocześnie syn ofiary uznał, że skoro ekspertyza wariograficzna potwierdza, że fizjoterapeuta nie ma nic wspólnego z kradzieżą, to warto zainwestować w badanie wszystkich członków rodziny, którzy odwiedzali babcię i mogli potencjalnie zabrać pierścionki i naszyjnik.

Aby dać przykład pozostałym członkom rodziny, poddał się badaniu, które potwierdziło, że nie jest sprawcą kradzieży. Dwie osoby z rodziny nie chciały wyrazić zgody na badanie, ale w końcu uległy namowom pozostałych osób i poddały się ekspertyzie.

Kiedy Instytut przebadał wariograficznie wszystkich członków rodziny, którzy mieli dostęp do pokoju inwalidki i mogli być potencjalnymi sprawcami kradzieży, okazało się, że najciemniej bywa pod latarnią. Złodziejem kosztowności okazała się wnuczka ofiary, która jako pierwsza rzuciła podejrzenia na fizjoterapeutę. W świetle wyników badania przyznała się rodzinie do kradzieży oraz próby zrzucenia winy na fizjoterapeutę. Babcia nie zdecydowała się na wniesienie oskarżenia, ale z tego, co nieoficjalnie przekazał Instytutowi fizjoterapeuta, nie ma już wstępu do mieszkania poszkodowanej i została wydziedziczona.